Rogaliki drożdżowe z konfiturą – dawno ich u nas nie było. A przecież tak lubimy wszystko co drożdżowe. Mięciutkie, rogaliki drożdżowe z konfiturą powstały u nas na weekend. I mimo, że dopadło mnie okrutne przeziębienie, tak dawno go nie było, że zdążyłam zapomnieć jak bardzo bywa uciążliwe, męczące, tak między jednym lekarstwem a drugim, w chwilach napływu energii przygotowałam naprędce te oto rogaliki.
Wyszły mięciutkie, puszyste, idealne na drugie śniadanie lub podwieczorek. Smak dzieciństwa gwarantowany. U nas z nadzieniem z konfitury różanej, która została mi jeszcze po pączusiach. Możecie dodać kostkę czekolady, nutellę, w zależności na co macie ochotę.
Bardzo Wam polecam. Przygotujecie je w dość szybkim czasie a dzieci i pozostali domownicy będę bardzo zadowoleni i ucieszeni.
Składniki:
1 kg mąki pszennej
250 g rozpuszczonego, letniego masła
50 g świeżych drożdży
2 jajka
200 g cukru kryształu
500 ml letniego mleka
szczypta soli
Dodatkowo:
1 słoiczek konfitury (kostki czekolady bądź nutelli)
jajko do posmarowania
cukier puder do posypania
Mleko podgrzewamy. W ciepłym rozpuszczamy drożdże, zasypujemy cukrem i 5 łyżkami mąki. Odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce. Rozczyn powinien zacząć się pienić.
Do rozczynu dodajemy resztę mąki, jajka, rozpuszczone, letnie masło, szczyptę soli. Mieszamy drewnianą łyżką do połączenia. Odstawiamy pod przykryciem, w ciepłe miejsce, do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto zagniatamy na oprószonym mąką blacie. Dzielimy na 4 części. Rozwałkowujemy każdą z części na prostokąt, około 15 x 30 cm, grubości około 0,5 cm, wycinamy trójkąty.
Na podstawę każdego trójkąta kładziemy łyżeczkę konfitury (lub kostkę czekolady, nutellę itp). Zwijamy na kształt rogalika.
Układamy na formę wyłożoną papierem do pieczenia, w sporych odległościach od siebie. Zostawiamy na 15 minut do lekkiego napuszenia.
Smarujemy roztrzepanym jajkiem.
Pieczmy w rozgrzanym do 160 stopni piekarniku, około 15 minut.
Posypujemy lekko cukrem pudrem.
7 komentarzy
magda
15 lutego 2016 o 6:08 pmWyglądają wspaniale. To, co kocham najbardziej:)
Marta
16 lutego 2016 o 3:25 pmDziękuję, nie da się ukryć, każdy je lubi 🙂
lena
15 lutego 2016 o 7:02 pmPorwałabym parę gdybym mogła;)
Marta
16 lutego 2016 o 3:25 pmSzkoda, że to jeszcze wirtualnie niemożliwe 😉
Sosna
29 lutego 2016 o 1:17 pmWyśmienite! 🙂
Norbert
5 marca 2016 o 4:04 pmJa również kocham gotować z moją mamą 🙂 Pozdrawiam i dziękuje bardzo za przepis.
Marta
15 marca 2016 o 4:38 pmBo z mamą najlepiej 🙂 powodzenia w kucharzeniu 🙂 pozdrawiam