Ciasto o intrygującej nazwie robiłam tylko raz i to spory czas temu.
Robiłam je na imieniny mojej mamci, niestety zrobiłam
i nie zdążyłam spróbować gdyż musiałam na drugi dzień wyjechać.
Wiedziałam jednak, że ciasto wyszło pyszne i wszystkim smakowało.
W końcu nadeszła ta wielkopomna chwila by ciasto powtórzyć.
Jedynie co mnie powstrzymywało w zrobieniu tego ciasta to ogrom pracy przy nim.
Tak bynajmniej utkwiło mi w pamięci a patrząc na sam przepis,
który jest dość rozległy w opisie, ciasto na wstępie 'odstraszało’.
Ku mojemu zdziwieniu ciasto wcale nie wymaga aż tyle poświęcenia
i zachodu jak myślałam.
Wręcz przeciwnie jest przy nim mniej pracy aniżeli przy ciastach
z pozoru wyglądających na łatwe, proste i szybkie 😉
Ciasto wygląda i prezentuję się wspaniałe.
Bardzo ładnie się kroi, jest podzielne, na dużą formę.
Na pierwszy rzut oka można pomylić je z sernikiem.
Smakuje wybornie.
Kruchy spód, wiśnie, rwane ciemne kruche ciasto, warstwa piankowa
z zatopionymi w niej brzoskwiniami, ponownie rwane jasne kruche ciasto,
krem i orzeźwiająca jabłkowa galaretka…
Brzmi pysznie i takie też jest.
Bardzo Wam polecam!
Składniki na ciasto kruche:
540 g mąki
7 żółtek
375 g masła (lub 250 g masła + 125 g margaryny)
50 g cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
Wszystkie składniki (oprócz kakao) umieszczamy w misie miksera
i za pomocą haka do ciasta kruchego lub ręcznie zagniatamy ciasto.
Dzielimy na 3 części.
Do jednej z części dodajemy 2 łyżki kakao i zagniatamy.
Blachę o wymiarach 25 x 36 cm wykładamy papierem do pieczenia.
Rozwałkowujemy jedną białą część ciasta i kładziemy na dno blachy.
Na ciasto wykładamy wiśnie ze słoiczka.
Przykrywamy ciemnym ciastem, nie rozwałkowując go tylko rwąc,
skubiąc bezpośrednio na wiśnie.
Na ciemne ciasto wylewamy pianę.
Na pianę kładziemy połówki brzoskwiń (sok zostawiamy) a na to dajemy
3 część ciasta jasnego, również skubiąc a nie rozwałkowując.
Ciasto wkładamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika.
Pieczemy około 50-60 minut.
Zostawiamy do lekkiego ostudzenia w uchylonym piekarniku
a następnie studzimy w formie.
Piana:
10 białek
360 g cukru
150 ml oleju
2 kisiele cytrynowe
3 łyżki mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Białka ubijamy na sztywno.
Stopniowo dodajemy cukier, łyżka po łyżce.
Gdy będzie dobrze ubite dodajemy delikatnie olej, ciągle ubijając.
Następnie dodajemy 2 kisiele cytrynowe, mąki i proszek do pieczenia
i delikatnie mieszamy łyżką do połączenia się składników.
Dodatkowo:
1 słoiczek wiśni
1 puszka brzoskwiń
Krem:
3 żółtka
100 g cukru kryształu
1 budyń śmietankowy
sok z brzoskwiń
woda
1 kostka masła
1 galaretka brzoskwiniowa
Żółtka ucieramy z cukrem.
Sok z brzoskwiń łączymy z wodą tak żeby otrzymać 500 ml płynu.
Odlewamy troszeczkę płynu, mieszamy w nim budyń a resztę stawiamy na ogniu.
Doprowadzamy do wrzenia.
Rozmieszany budyń wlewamy do utartych z cukrem żółtek i wszystko wlewamy
na gotującą się wodę z sokiem z brzoskwiń.
Mieszamy, uzyskując konsystencje budyniu.
Odstawiamy do ostudzenia.
1 galaretkę brzoskwiniową rozpuszczamy w 125 ml wrzącej wody
i odstawiamy do lekkiego stężenia.
Kostkę masła ucieramy na puch.
Dodajemy stopniowo ostudzony budyń i tężejącą galaretką.
Ucieramy na puszysty krem.
Krem wykładamy na ostudzony placek.
Galaretka jabłkowa:
1 kg jabłek szare renety
3 łyżki cukru kryształu
2 łyżki wody
2 galaretki agrestowe
Jabłka obieramy i ścieramy na tarce.
Dodajemy cukier, wodę i na małej mocy palinka rozgotowujemy jabłka.
Do rozgotowanych wsypujemy 2 galaretki agrestowe.
Mieszamy do rozpuszczenia się galaretki.
Odstawiamy do ostygnięcia a następnie wykładamy na krem.
11 komentarzy
Lena
8 stycznia 2015 o 9:42 amAle to ciasto musi być pyszne 😉
Marta
8 stycznia 2015 o 8:03 pmMuszę nieskromnie przyznać, że było pyszne,,, 😉
Gosia
8 stycznia 2015 o 11:54 amPotwierdzam – jadlam i bylo wspaniale 🙂
Marta
8 stycznia 2015 o 8:01 pmDziękuję 😉 miło słyszeć 😉
Agnieszka, Dom na obcasach
8 stycznia 2015 o 6:03 pmWspaniałe ciasto! Wygląda cudownie
Marta
8 stycznia 2015 o 8:00 pmDziękuję 😉
poproszę dokładkę
8 stycznia 2015 o 8:27 pmprzyznam, że takie ciasta nie są w moim guście, ale ta nazwa i Twoje zdjęcia, przekonują! 🙂
gin
10 stycznia 2015 o 2:31 amFantastycznie prezentują się te wszystkie warstwy 🙂 Choć wygląda na pracochłonne…
Marta
12 stycznia 2015 o 5:02 pmDziękuję 😉
Troszkę wymagające jest ale nieprzesadnie 😉
magda
12 stycznia 2015 o 6:44 pmrewelacyjne zdjęcia! od samego patrzenia chce się je upiec i skosztować oczywiście:) urwałabym kawałek;)
Marta
14 stycznia 2015 o 10:58 amDziękuję… A od tak miłych słów aż chce się piec i piec więcej 😉